top of page

Między jedną a drugą zbiórką-codzienność- Życie studentki

Ten moment był przez nas wszystkich bardzo długo oczekiwany. W końcu można napisać coś o "normalnym" życiu- tym studenckim! Nikt nie chciał mówić nic wcześniej, ponieważ studia były jedną wielką niewiadomą. Aklimatyzacja w nowym miejscu, integracja z nowymi osobami- to wszystko zajęło naprawdę sporo czasu. Bardzo trudnego- zwłaszcza emocjonalnie- czasu. Ale chyba powoli można już mówić, że najgorsze za Honoratą. I choć to " studenckie życie" nie jest w wypadku Honi takie samo, jak jej rówieśników, nie jest takie, jakie by chciała, żeby było, to jednak jakoś sobie radzi.

Oczywiście nauki jest multum- jeden, jedyny aspekt, który Honorata może mieć taki sam, jak wszyscy inni studenci. Na razie- odpukać- jest dobrze, choć oczywiście robi wszystko znacznie wolniej, a przygotowanie na zajęcia zajmuje jej dużo więcej czasu niż osobie zdrowej. Szybciej się męczy, szybciej słabnie koncentracja... ale dzielnie walczy :)

Sprawy nie ułatwia też wszechobecny ból związany ze spastyką. Rano pobudki są bardzo wcześnie, bo nie tylko trzeba liczyć się z korkami, ale trzeba też rozciągnąć wszystkie mięśnie i ścięgna żeby mogły posłużyć cały dzień. A jak nie daje rady, to co? TABLETKA PRZECIWBÓLOWA. Na razie jeszcze po wakacyjnych "rewelacjach" nie wróciło na szczęście uodpornienie na nurofen. I niech nie wraca jak najdłużej.

Aklimatyzacja w grupie, z którą ma zajęcia też wygląda już troszkę lepiej niż przez ostatnie miesiące. Jest progres i nie ma takiej tragedii emocjonalnej i buntu, jak przed rozpoczęciem roku akademickiego. Honorata przyzwyczaja się do grupy, grupa do niej. Jeszcze trochę czasu pewnie to zajmie, ale wszystko powinno już być okej. Najgorsze już za nią.

Jeśli chodzi o aspekt samodzielności: nie jest niestety tak dobrze, jak było w liceum. Na razie siłą rzeczy matka "edukuje się" razem z córką, choć wcale nie siedzi na zajęciach. Ale w kwestii przeprowadzenia z sali do sali, przejścia między budynkami uniwersytetu a przede wszystkim dojazdu na uniwersytet ( co prawda mamy tylko 5,5km ale są niezłe korki) być musi.

Uprzedzając następne pytanie, które pewnie chcielibyście zadać po przeczytaniu ostatniego zdania ;Komunikacja miejska nie wchodzi w grę, ponieważ autobusy/ tramwaje są rano tak " wypchane" ludźmi że nie idzie się wepchnąć, o miejscu siedzącym nie wspominając ( a jedzie się koło godziny i takowe naprawdę by się przydało) Także jeździmy samochodem i na razie jesteśmy na uniwersytecie we dwie. Ale spokojnie: jak wszystko dobrze pójdzie to może na magistrat wszystko będzie wyglądało już tak, jak powinno. Tak, jak wszyscy marzymy :)

Całe to "życie studenckie" pochłania ogromne pokłady energii i powoduje równie ogromne zmęczenie. Ale miejmy nadzieję że będzie warto. Poza tym: przecież cały czas jest prowadzona zbiórka... Kiedyś musi być dobrze, musi być wymarzenie ... Pewnie warto jeszcze poczekać, bo przecież MUSI SIĘ UDAĆ! :)

Póki co jednak trzymajcie za nas kciuki! Jak coś się zmieni, będziemy dawać znać na bieżąco. Pozdrawiamy gorąco! Do następnego!

Podążaj za nami
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page